Namiętność ku dobrej nocy
Ogłusza ciemność nieba za nocnej godziny
Powietrze ciężkie w wietrze popędza
pragnienie
Zmysły gardę zwolniły
Bodziec gwałtowny każdy przedziera myśl
Nie chcę buntem o światło walczyć
Jeżeli ta noc ciepła ma kresu
doświadczyć
Nie zgadzam się mój Boże dusza będzie
martwa
Przeżyć wieczność bez światła
Gwoli własnego snu żarem tchnionego
Chęć bycia rozbudza i w byciu trwania
Mroku chwilo po zmierzchu z dala ludzkim
oczom
Ukryj iskry rzucone przed krytyki
wzrokiem
Blasku słońca potokiem
Ja za ciemną zasłoną gonię z nią
marzenia
Ona i ja skazani ku złości słów braci
Komentarze (1)
Namiętność odbiera nam zmysły...ale chcemy jej.Dobry
wiersz.