Sąd niemal ostateczny
Non Omnis Moriar póki czujemy
Ojcze przybliż mnie życie ulżyj
ciekawości
Wiecznej mnie naucz młodości i zaradź
podłości
Z trzewi Beritha rwanej ludziom w słowie
wziętym
Przez wybór losu świętym zaś sercem
przeklętym
Skrzepłej krwi złogi
W ciele społecznym
z naturą sprzecznym
Obraz to wrogi
Ojcze zbuduj mi schody którym poślę
wiarę
Na których rozum spalę i zniszczę złą
marę
Bystrego w oku lśnienia co wątpliwość
płodzi
Udziałem myśli kroci i tak czuciu
szkodzi
*
Synu ty nie znasz diabła
Męki szlachetnej
Nie pragnąc się zbudzić miotasz się we
śnie
Pycha skruchę ukradła
I twarz twoją bólem gnie
Śmiesz prościć mnie i błagać
Płacząc na ziemi
Lecz miast spełnić modlitwę zatrzymać
zgrzyt zębów
Winnem łzami cię smagać
Mych Serafich zastępów
*
Błyszczący huk na niebie
Wyżłobił złu więzienie
Upadł Niosący światło
Pomiędzy boską glinę
Oddał im grzech i winę
Cierpienie na nich spadło
Biada wam biada mędrcy
Boskiej chwały ciemiężcy
Anielski poznajcie śpiew
Ślący należną pomstę
Między światłych tysiące
Budzących stwórczy gniew
Wy bez duszy koloru
Bez skazy bez waloru
Przeklęte wasze imie
Choćby w metal okute
W wierszach sławą osnute
Niepamięć na nie spłynie
*
Nie rwij ciała na słudze klęczącym przed
niebem
Prawa znam Mojżeszowe korząc się przed
Chlebem
Wstrzymaj Sługi Niebieskie i oszczędź mi
kary
Za namiętnością popęd jest tu zrozumiały
Wiedza grzech niesie
Który wart grzechu
Zbywa z pośpiechu
Gdy miłość wniesie
Czucie cenię i kocham przez Feba
poznanie
Przez to czas który czekam przy Edenu
bramie
Słodszym się zdaje czasem dla tkliwej mej
duszy
Gdyż pod miłością piękną nawet śmierć się
kruszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.