naparstek
w miejscu jeszcze nieopuszczonym
a porośniętym kwiatami
miękkie światło wypełnia przestrzeń
nałożone warstwami w środku puchnie
jak bańka mydlana — wkrótce nie wytrzyma
naporu i rozleje się — kwas
to nie klątwa (okruszek światła)
uciekaj, byś nie poparzył sobie dłoni,
inaczej tylko ślepcy zauważą piękno
gdy ponownie zanurzysz się w muzyce
relaksacyjnej, mimo że odpychasz wszystkimi
siłami drgania i odgłosy
słyszysz w oddali stukot galopujących koni
niewartych zapamiętania.
Komentarze (21)
Może jednak wartych...
Dobranoc Ewo :)
Pięknie napisane, pozdrawiam :)
jest już wydany
http://www.astrum.wroc.pl/pokaz_ksiazke.php?isbn=97883
72776549&kat=k
Owszem, dawno mnie nie było i jakoś ciężko mi wrócić
do poezji. Też tak wyszło. Może kiedyś wrócę. Mam inne
sprawy na głowie, a na tym trzeba po prostu
posiedzieć. Kiedy tomik? :D
witaj dawno Ciebie nie widziałam. Tak wyszło, może
następny:) serdeczności
Ewcia lubię twoje wiersze ;) Ty to wiesz słoneczko xD
Ale czasami tak zawile piszesz, że szok xD
Za dużo moim zdanie umieszczasz metafor. Daj wierszom
przestrzeni, zwykłych prostych opisów, niż zakręconych
myśli.