Naprzeciw brata stoi brat
Naprzeciw brata,
stoi brat.
Każdy z nich trzyma,
w ręku bat.
Za chwilę padnie,
rozkaz – bij.
I ciało, batem
brata tnij.
Za chwilę się,
poleje krew.
Wbrew rozsądkowi,
życiu wbrew.
Kto zdecydował,
na ten czyn.
Podzielił role,
ważność win.
Że brat spogląda,
bratu w oczy.
Widzi jak ten już,
krwią swą broczy.
A potem pada,
w pola pył.
I już nie żyje,
tak jak żył.
Naprzeciw brata,
stał dziś brat.
Tragedii większej,
nie znał świat.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.