Statek tonie
Czy ten statek jeszcze płynie,
jeśli nie, to ktoś nas minie.
A rwaliśmy jak szaleni,
za ten pęd nas każdy cenił.
Dawał brawa i bił brawa,
bo przed nami była sława.
Port się jawił jak znak zorzy,
Bóg dla ludzi znak ten stworzył,
a w tym porcie naród cały,
moczył tyłek zasiedziały.
Przez czterdzieści lat z okładem,
dawaliśmy sobie radę.
To dlaczego dziś toniemy,
przecież tego nie pragniemy.
Może sternik dał już nogę,
i ze sobą wziął załogę.
I popłynął na Bahamy,
bo dla niego, my, to chamy.
Co z tym statkiem,
tak się pytam.
Bo mnie żal,
za gardło chwyta.
Nie Titanic,
zwykła łajba.
Po co jednak,
taka szajba.
Gra orkiestra,
disco polo.
Śmierć nie naszą,
jednak wolą.
Komentarze (3)
A kto minę nam podesłał
i z wypiekami na twarzy
czeka aż zatonie statek
by się w końcu czepnąć władzy
Ale jakież go zdziwienie
spotka chwilę przed korytem
Przywita go inna siła
i sam stanie się niebytem.
Pozdrawiam Tadziu z plusem:))))
Trochę jak Młynarski.
Nie ma tagu "ojczyzna", ciekawe dlaczego.
Pozdr. :-)
Czy azaliż sternik winny?
Czy on jeden, czy on sam?
Pod pokładem szczury piszczą-
Nie da steru! Co za cham!
Prawda jest taka, że sternikowi i szczurom tylko ster
w głowie, a tych pasażerów wszystkich mają gdzieś.
Wykorzystują, manipulują i jątrzą, zarówno jedni jak i
drudzy.
Pozdrawiam!