Narkomanka
Płynę
Odpływam od portu szarości
Nie macham nikomu
Z resztą nie widze nikogo
kto by za mną płakał
Kto by tęsknił
Słyszę tylko krzyki, obelgi
Słyszę płacz i jęki z bulu
Dlatego odpływam
Chcę usłyszeć śpiew ptaków
Chcę zobaczyć kolorowe ryby
i czystą, ciepłą wodę
Chcę wreszcie zjeść coś ciepłego
A może nawet spotkać babcię...
Nagle czuje szarpnięcie
Krzyki a pomiędzy nimi ostre słowa
Ktoś pcha mnie i ciągnie
Upadam na ziemię
Czuje uścisk na gardle
Chcę się wyrwać ale nie mogę
Moje ciało nie jest już mi posłuszne
Chcę chociaż coś powiedzieć
że kchałam... że kocham...
Zamiast tego z moich ust
wydobywa się ostatnie zdanie
" Podajcie mi strzykawkę"
...smutno mi gdy myślę o tych wszystkich ludziach, którzy nie mają w życiu ani kszty ciepła. Cieszę się jednak że ja mam tego ciepła bardzo dużo... :~)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.