NARKOTYK
Zostałam wychowana w przepychu i zbytku
lecz nie miałam z tego żadnego użytku.
To doprowadziło mnie raczej do nędzy
choć nigdy nie narzekałam na brak
pieniędzy.
To życie choć młode pełne już posępności
nie dawało mi żadnej przyjemności.
Miałam wszystko co chciały me oczy
używałam życia nawet pośród nocy.
Ten brak uczucia od mych rodzicieli
dał im dziecko jakie on chcieli.
A że pragnęłam uczucia bardzo skrycie
postanowiłam zmienić swoje życie.
Najpierw w skrytości a potem już jawnie
zażywałam narkotyki i było mi fajnie.
Czułam się oddalona od życia szarego
wciąż powracałam do tego jednego.
Nie pomogło matki ciągłe płakanie
i ojca tak wieczne na mnie narzekanie.
A gdy już chciałam to porzucić
znów zaczynałam się bardzo smucić.
Dziś jestem tylko cieniem człowieka
który przed jutrem myślą ucieka.
Już nie uleczy mnie chęć mojej woli
umieram codziennie bardzo powoli.
Matko i ojcze czyście wy wiedzieli?
i dla swego dziecka tego chcieli?
Nie winię was za to że umieram
lecz wiem że owoc wychowania teraz
zbieram.
Komentarze (3)
dziękuję i pozdrawiam
bardzo życiowo pod koniec dramatycznie pozdrawiam
Życiowy i smutny,zmusza do refleksji,pozdrawiam