narzeczona
Po jakim niebie ty chodzisz i z jakich
gwiazd ci czytano?
Wiatry i chmury łagodzisz.
Marłym szeptaniem serca łamiesz.
Gaśniesz mi w rękach, to wrzosem
rozkwitasz.
Zachodem słońca odpowiadasz.
Nie słuchasz, kiedy proszę,
ale zawsze wracasz.
Przypominasz mi światło - nieuchwytna,
drżące, wpół zamknięte oczy.
I lekko być wyklętym,
kiedy wiem, że Ty wpięta w księżyc,
niewolnica półmroków
obiecana mi jesteś,
jak mój grzech i wieczny niepokój.
Komentarze (9)
nie uwazam, zeby koniecznie wiersz trzeba rozumiec,
dla mnie najawazniejesze jes odczucie, ktore wzbudza,
ze w ogole cos wzbudza, dzieki
Dołączam do tych czytelników, którym wiersz się
podoba. Ten wers:
"Marłym szeptaniem serca łamiesz." jest dla mnie
niezrozumiały, ale to pewnie mój problem. MIłego dna.
ładny wiersz:)
Piękny melancholijny wiersz. Ładne słowa. Pozdrawiam.
marłym szeptem serce
jest złamanie otwarte
na rzeczoną traumę
nie wolno na nice
po mroczność mieć jasną..
Pięknie zobrazowana ta
"narzeczona".
Bardzo ładny wiersz.
Serdeczności:)
Oto ona - narzeczona!
Pozdrawiam
No, no ...gratuluję. Pozdrawiam cieplutko:)
Piękna melodia wiersza, doskonale się czyta, prawdziwa
liryka. Brawo!