Nasza nadzieja
Tekst ten powstał w pokoju warszawskiego hotelu, nie przeczytałam go, więc teraz oddaję pod Waszą ocenę.
Znane jest powiedzenie,
że "nadzieja umiera ostatnia"
To nieprawda.
Odchodząc, zostawiamy tę naszą nadzieję
dla tych, co po nas płaczą,
aby ukoiła ból rozstania
i pozwoliła wierzyć,
że spotkamy się w lepszym świecie,
w którym nie ma chorób i łez.
Ona nas nigdy nie opuszcza,
to my, czasami jej nie widzimy,
przygnieceni problemami codziennego
życia.
autor
Koncha
Dodano: 2016-11-15 10:03:12
Ten wiersz przeczytano 1469 razy
Oddanych głosów: 36
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
Pięknie Wam Kochani dziękuję, że o mnie pamiętacie.
Wasze komentarze, sprawiają mi wiele radości.
Ostatnio, zaprzyjaźniłam się ze swoją Nadzieją i nie
myślę o jej eksmitowaniu. Zmieścimy się obie w moim
pokoju, a we dwie, damy radę chorobie.
Pozdrawiam Wszystkich Gości, życząc spokojnej nocy:)
Dobra refleksja i jakże prawdziwa:)
Ja też dołączę do komentarza Magdy
Pozdrawiam
Pozwolę sobie za Magdą :)
Pozdrawiam serdecznie :)
mądre słowa
Witaj Irenko :))
Cieszę się, że jesteś z nami. :))
Co u Ciebie?
To właśnie smutek i żal sprawia że na chwilę o niej
zapominamy. Ale to ona daje nam siłę by ten smutek
ukoić.
Uściski cieplutkie dla Ciebie, pozdrawiam paa
Ona siedzi cichutko i czeka na zauważenie.
Refleksyjny wiersz o nadziei:) pozdrawiam
dużo refleksji i mądrości...podoba się:) pozdrawiam
To prawda, przygnieceni codziennymi problemami,
czasami rozpaczą, nie dostrzegamy nadziei...
podoba mi się:)
Mądre przesłanie. Pozdrawiam Koncha.
Koncho zgadzam się z Tobą, nadzieja do końca, zawsze!
Ładny wiersz, pozdrawiam>)
Twoje wiersze są zawsze pisane
niebanalnym tekstem i szkoda,
że tak nie często je piszesz.
Miłego dnia:}
Tylko my jej często nie dostrzegamy, bo uszy i oczy
mamy zasłonięte rozpaczą.