Nasze Opy
Opa Edek wraz z Wiktorem
byli dla nas zawsze wzorem
kupę rzeczy nauczyli
tych pyskatych czasym bieli
Nauczyli nos wszystkiego
co do życio potrzebnego
jak sie fajnie gro na trombie
i na ogień drzewo rombie
Dbali tyż o nasze zdrowie
jak my byli na budowie
robić wszystko nom kozali
choć my byli jeszcze mali
Opa Edek "kawał" chopa
metr pięćdziesiąt, lecz w galotach
słuchać go musiała oma
bo boł wtedy chopym w doma
Dzisiej umia dom zbudować
szlauch zalepić, tapetować
zrobić moga coś w ogródku
boch uparty jest do skutku
Ino warzić nie chcioł opa
w kuchni chop to godoł, dupa
mioł łod tego w kuchni baba
boł piec zimny, boła zwada
Komentarze (9)
Fajne, znów przeczytałem
Świetnie - wręcz płnie wiersz gwarą pisany. Cwała
Edkowi ( bo wiktor - wyraźnie drugie skrzypce) - i
chwała i blask dla Autora:)
Serdeczności:)
Wirsz jak cza... ha, ha , ha
Super! Pozdrawiam :)
Ha, ha, ha, wiersz z humorem taki jak trza.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
fajnie i do tego gwarą:)
No właśnie...jak uczyli to się umie:))
Świetny!
świetny,
pozdrawiam:)
Zawsze będę miło wspominał opeiome:)
Twój wiersz przywołuje wspomnienia dawno minionych
lat:)
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo mi się podoba ten gwarowy wiersz okraszony
humorem. Miłego dnia:)