Nasze spotkania w pokoju 312
Dla...
Lubiłeś kiedy nosiłam stringi
Bo wtedy dłużej błądziłeś językiem
Po ciała mojego niebie
Już w windzie zrywałeś ze stóp moich
pantofle
I wsadzałeś dłonie pod bluzkę
Dusił mnie zapach
Wody kolońskiej
Kochałam gdy byłeś świeżo po goleniu
Nienawidziłam
Gdy zdzierałeś ze mnie
Kosztowną bieliznę
Leżała potem podarta zbyt daleko od
łóżka
Pytałam „masz pojęcie ile to
kosztuje?”
W odpowiedzi przykuwałeś mnie do łóżka
Czasem czułam się gwałcona
Smak i zapach
Mojej krwi sprawiał
Że był większy i bardziej efektowny
Z pierwszymi promieniami słońca
Malowałam usta szminką
I na pożegnanie
Robiłam loda tragarzowi
Hotele które wybierałeś miały bowiem
... niezwykle niezaspokojoną
obsługę
... każdego kto się z treścią tegoż wiersza identyfikuje ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.