NATCHNIENI
Natchnieni poezji czarowaniem
poszukują spełnienia,
innego świata co będzie rajem
i ucieleśni marzenia!
Pijani weną bo ich zaklęła
i do tworzenia wciąż zmusza...
Żaden z nich nie wie skąd przypłynęła
lecz jej pragnieniem ich dusza!
autor
ZOLEANDER
Dodano: 2014-04-28 09:45:23
Ten wiersz przeczytano 958 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
Wena Jolu budzi się z miłości ,pragnienia z bólu czy
smutku.To rodzaj wyładowań duszy i serca.To potrzeba
uwolnienia się od nękających myśli i snów to pokazanie
siebie by zainteresować ciekawe dusze.Piszesz same
mądrości które jak wyrwane czcionki z życia dotyczą
nas wszystkich.Pozdrawiam serdecznie.
Ładny i natchniony :) Pozdrawiam
ja się już upiłam
wena moja miła
pozdrawiam serdecznie :)
Ależ ładnie Jolu.Pozdrawiam serdecznie.
Pisze o tym - co wielu pragnie poczuć
pozdrawiam
Ja duszę za pisanie oddałem diabłu, więc dla weny nic
nie zostało. Biedna moja wena!:))
podpisuję się pod obywatelem69, dodam u mnie zmiany
zwyrodnieniowe stawów. pozdrawiam serdecznie:)
natchnęłaś mnie do napisania komentarza ;)
ja też nie wiem skąd mi się to bierze, pewnie jakieś
zmiany w mózgu :)
ja zawsze na pytania zony "skad ci sie to bierze w
glowie?"
odpowiadam szczerze - nie wiem
i niech tak zostanie
Dobry wiersz
ładnie, masz rację Jolu w nas są natchnienia bo
szukamy na ziemi raju a pisanie spełniamy pragnienia.
Pozdrawiam cieplutko.
Dla Ciebie:
Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od
dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył
unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodźno tutaj!
Weż mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w
szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie
napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała.
A Janek na to:
- Spadaj, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a
Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl, bo ci przywalę.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...
Pozdrówka i zdrówka
Jurek
widać wena niebezpieczna, chce
mieć moją duszę, ale co z tym poradzić - skoro pisać
muszę.
Pozdrawiam serdecznie
"Pijani weną bo ich zaklęła" - coś pięknego!
Całość robi ogromne wrażenie!
Bardzo na tak!
Też się wstawiłam troszeczkę...weną oczywiście!!
Pozdrawiam Jolu:)