Natrętne wspomnienie...
W pewnym mieście, nie powiem Wam gdzie,
jest dziewczyna wysmukła jak
brzoza…
Szare oczy skąpane we mgle,
a na głowie rudych włosów pożar…
Skąd się wziąłem w tym mieście? No cóż,
spowodował to czysty przypadek…
Albo może wierny anioł stróż,
w podświadomość mi wsączył tę radę?
W każdym razie los pozwolił mi
ująć smukłe to dziewczę za rękę…
Ten obrazek pamiętam do dziś,
przede wszystkim zaś zwiewną
sukienkę…
Że to stare wspomnienie? Ja wiem.
Ale jakoś mi ciepło i pięknie,
kiedy czasem, wieczorem, przed snem,
wraca tamto wspomnienie natrętnie…
Komentarze (8)
W tym gatunku jest pan mistrzem panie hallski, ten
rytm doskonale komponuje się z treścią !
Temat urokliwy kobieta spotkana przypadkiem
Wiersz jest melodyjny i ciepły.Dobry
Lubię czytać twoje wiersze, są takie ciepłe i
romantyczne,podobnie jak ten:)
też nie mogłabym zapomnieć szarych oczu skąpanych we
mgle....
Piękne wspomnienie jak i o nim wiersz.
Są w życiu naszym zdarzenia których się nie zapomina i
nawet nie wiem tak naprawdę, których bardziej, złych
czy dobrych. Bardzo ładny wiersz.
Czy to przypadkiem nie mialo miejsca w Kopenhadze???
/zart/ a wiersz bardzo urokliwy , sa ludzie do
ktorych sie wraca ...
Takie natrętne wspomnienia są bardzo miłe i pełne
poezji...
wspomnienie wraca natrętnie, ale takie wspomnienia to
mogą wracać natrętnie...