Nauka latania
Składam się z dżemu, czekolady i połowy
łyżeczki cukru
Czasem spirytusu, marihuany i tytoniu
Zdarza mi się wytrysnąć kwasem niczym
cytryna
Lecz bez pestek
Chętnie powycieram kurze
i umyję lustro
Porozrzucam resztki godności po kątach
A skrupuły zamiotę pod dywan
Krzyknij z bólu
czy rozkoszy
I nie mów że jestem w kawałkach
Przeklęta samotność
Cisza łamie dźwięki
lub dźwięki ciszę, nie mnie
Cholera
Komentarze (2)
Dobry wiersz. Pozdrawiam
bardzo osobisty i emocjonalny jest Twój wiersz choć
jak zaznaczasz,że ironiczny pozdrawiam
serdecznie:)WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA