Nawiedzony Dom
Opustoszały korytarz z wytartą wykładziną ,
Jacyś ludzie z opłakaną miną….
Widzę każdego dnia , jak długo Oni
czekają….
Jak długo pomoc wzywają…
Po co męczą się tak okrutnie ?!
Dlaczego Im wszystkim jest tak smutnie
?!
Bo może dom stracili prawdziwy ,
I są teraz nieżywi…
Odzyskali swe cztery ściany ,
Lecz serca tak bardzo bolały…
Gdy usłyszeli od pewnej matrony ,
Że ten dom jest nawiedzony…
Cisza zagłusza modlitwę...
autor
DaRoOnCiAa
Dodano: 2005-07-07 08:45:31
Ten wiersz przeczytano 789 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.