Naznaczyłaś mnie ostem pięknym...
Naznaczyłaś mnie ostem pięknym
cierniowy kwiat Ciebie
tak krwawo wrósł w me wnętrze
dałaś mi serce dwubijące
bez końca
w noc tak przeklętą
do mego domu wjechał przez mgłę
żadz czarny koń
szept
i piekielny organista
chwil dziki tan
szaleństwa pląs
pijacki sen
na sekund garść
wypełniło się gardło moje ostem
wyrósł pod skórą ból twego dotyku
tak dobrze wiesz o tym
tak dobrze
lecz karmisz mnie czystą goryczą
i iskier snop
rozświetlił noc
by zgasnąć z sykiem tych wspomnień
by w pare chwil
przez jedne drzwi
w zamglone udać się strony
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.