Ni ma nika
opowiadanie gwarowe
Ni ma nika
Kie patrzałak na holny świat bez okienko
nasej zochyliny,słonecko przesusało wtej
zimowe skarby blinkały i złociyły sie na
bielućkim śniegu, Weskowiańskiej
polany.Patrzałak na tyn świat zacarowany i
jakiesi moce ciągły do pola małe moje
dziecięce serdusko…Widoków takik już dziś
ni ma nika.,bez dróg i śladów nieskalane
dole, jaz ku scytom Tater…
Mrozy wtej były wielkie woda zamorzała w
noblizsym źródełecku i w potoku pod
borem…
Nocom przychodziyły od lasa ku sópce głodno
leśno zwierzyna…Casem lisy do kurnika, ale
były i watahy wilków co strasyły nos swoim
wyciem po nocak…Strach chodziył mi wtej po
plecak z izbecce polyła sie ino naftowo
lampa abo ino sajty w piecu dawały jakiesi
światełko….Mama pociesała mnie jako ino
mogła i opedziała mi takom opowiostke
ftorom bocem do dziś…Kańsi w z holnej
wioski posła mama do sklepu po nafte do
lampy.
Śniega było jaz po strzechy, a dróg wtej
nik nie odmiatoł może ino krapke koło
włosnyk domów .Sła po wielkim śniegu bez
pola i las zanim wysła na jakisi lepsy
chodnicek ftory zrobiyli ludzie kie prześli
po śniegu.Zanim dosła do sklepu i
załatwiyła syćkie inne jesce sprawy zasło
słonko i przysła zimowo ćma… Wracała sie na
pamięć du domu.Juz przesła bez las kie
uwidziała watache wilków,leciały po śniegu
prosto na niom…
Serce w niej zamarło od strachu ze już sie
nie wróci ku dzieciom.Wesknyna ino do
Matusi Świętej po ratunek i cekała na swój
koniec…Z niedobocka wysła pomiędzy niom a
watahom wilków jakosi kobieco postać
lekućko sła po śniegu odzioto na bioło w
gorści trzymała zapolonom świece.
Zacłaniała i odganiała wilki zanim matka
dosła ku dzieciom du domu..
Przybacuje sie mi ta opowieść mojej mamy
kie śniegi wielkie i mrozy i jesce inne
przezycia związane ze Świętem Matki Bozej
Gromnicnej, ftoresi ś nik nie daje mi o
sobie zabocyć…
Kie miałak już swojom rodzine i trza było
ojcom pomóc przy gospodarce słak nie roz
nie dwa sama bez las.Kie już było ku
wiecorowi i wychodziyła z lasu ćma tata
broł do gorści świecke abo lampe od woza i
seł mnie odprowadzić na autobus bez las we
ftorym zyły choćjakie zwierzęta.Seł se mnom
jaz ku dródze choć taki był domęcony całym
dniem cięzkiej roboty…Potem cekoł przy
dródze zanim nie wsiadłak do
autobusa…Widziałak go jesce bez okna i
myślałak jako sie ku sópce wróci…I dziś tyz
sie mi to sycko przybocyło choć już telo
roków ni ma ik na świecie.
Drugiego lutego kozdego roku obchodzimy
Święto Matki Bozej Gromnicnej to wtej
zanieśli ze Świętym Józefem Pon Jezusa do
świątynie coby Go ofiarować Panu Bogu. My
zaś święcimy gromnice ftoro jest symbolem
Pon Jezusa jako światłości i jako
orędownictwa Jego Matki ftoro sie zawse
wstawio za nami…Gromnice polimy kie
przychodzi burza z pieronami abo jako inno
noremnica.Wilków ni ma telo jako downo ale
inne zło sie wsyndyj caji i zabijo w
ludziak miyłość do Pana Boga i do ludzi.
Komentarze (24)
Od objawienia do spotkania prowadziła długa droga jak
ta, którą pokonali mędrcy szukający Boga. Kto zna
Biblię ten nie ma problemu ze zrozumieniem istnienia
Syna Bożego.
Piękne opowiadanie,
pozdrawiam :)
Długie, ale naprawdę warto przeczytać, bo przekaz
wartościowy :) Pozdrawiam serdecznie +++
Piękna opowieść Skoruso. Tak se cytom i dumom o tyk
downyk casak :)
Pozdrawiam Jarzębinko :)
Witaj skoruso:)
Tak jak napisał Mariusz,zawsze z przyjemnością czytam
Twoje wiersze i z przyjemnością się "męczę" przy
nich:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Zawsze do Ciebie z przyjemnością.
Pozdrawiam.
Ciekawy wiersz, skłania do zadumy.
Pozdrawiam
Znów kawałek wspomnień z prawdziwego życia,
ukazującego tamte warunki i cuda prawdziwe, w które
dziś mało kto dowierza opowiadającym. Ale ten, który
przeżył podobne chwile, ten nie zwątpi ani przez
moment.
Przepiękne opowiadanie dawno nie miałem okazji czytać
twoich gwarowych opowieści.
tli się to światełko w góralskiej duszy, z pokolenia
na pokolenie
karkołomne czytanie... warte czasu poświęconemu...
gwara inna mowa jakże bogata w treści... gratuluję -
rarytas dla oczu i serducha
Nie tylko pieknie piszesz, ale tez uczysz, dziekuje:)
Jestem pod urokiem kolejnej gwarowej - życiowej
opowieści. Z szacunkiem dla wszystkich ludzi gór -
pozdrawiam :)
Ależ to piękne.
Piękne opowiadanie. Tak jutro mamy święto Matki
Boskiej Gromnicznej. Dziękuję za przypomnienie.
Pozdrawiam.
Wspaniały wiersz w gwarze góralskiej. :)
Ślę moc serdeczności.