Niby Nic
Wstyd. Ogromny wstyd.
Niczym upadek na prostej drodze.
Niemoc otacza mnie
a to już jest koniec.
Kości zostały rzucone.
"Nie spełniasz warunków!To nie Ty!"
Wciąż w uszach dudni mi ta myśl.
Pragnę wykrzyczeć co czuje
lecz mój wstyd zniewala mnie.
Chcę już zakończyć tę chorą grę
i poczuć w sercu wolność.
Jednak rano budzę się i idę na spotkanie z
Nim.
Będę udawać, że wszystko w porządku.
Będę uśmiechać się i grać.
A chciałabym niczym kobieta demon
zdominować Jego życie,
z wolnej woli uczynić ciemny loch.
Jednak gdy oczy me spotykają w tłumie
Go,
Chowam głęboko mą całą broń i idę nie
patrząc na nic.
Zabijam mój świat by tylko na chwile poczuć
Go
Nie umiem być twarda.
Nie umiem udawać.
Wymiękam.
Wczoraj siła.
Dziś tylko pragnienie i niemoc.
Chcę tylko Jego.
On albo żaden.
Dziś jest zupełnie inaczej ale wiem, że było mi to potrzebne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.