Nic nie ginie
Idąc ulicą Ku Słońcu, dochodzisz do kwater
w słońcu - pod
dąb, w którym duchy drzewa mieszkają.
Tam, wśród konarów, w cieniach - mogiłka
zarośnięta,
zapomniana. Pochyl się, jeszcze
odczytasz:
Sofie Haken - najmłodsza córeczka, cztery
lata tylko
szła do Pana. Śmiało. Imię powiedz
głośno,
żywa gałąź zacznie wtedy śpiewać -
Sofie, Sofie... moje oczka, małe
paluszki,
śmiech, który żywił ojca,
w całym złocie - Sofie - rączki i nóżki.
Jestem tutaj, jestem ja - Sofie.
Uwierz - nic - nigdy nie ginie.
Sofie, Sofie... przytulam cię, obejmuję
korę
i Gałąź Złotą, która tam wysoko, ku
Słońcu
pnie się, wije, niby rwący potok.
Komentarze (82)
Wybaczysz skromność komentarza? Nie potrafię. "Myśl" -
"pnie się, wije, niby rwący potok". Przepraszam.
Jest też o archaicznych religiach,
gusłach, wierzeniach. Nasuwa się
wniosek, dość oczywisty a jednocześnie uderzający, że
postać Stwórcy nie mieści się w ramach żadnej religii
ani nawet wszystkich razem wziętych.
,,uwierz - nic nigdy nie ginie,,
jeśli nic nie ginie to znaczy, że
musi być ktoś kto wszystko wie, gdzie co jest.
marcepani:) bo ja jestem ze Szczecina.
Nazwę tej ulicy wymysliła moja
nauczycielka(niezyjąca)z liceum. Cemntarz jest
najwiekszy w Europie. Przecudny, niczym park, a
założycielem był Herman Haken.
Postać Sofie(Zofia- mądrość) jest fikcyjna.
Dziękuję Ci bardzo za komentarz.
catlerone?:)Jestem tak zaskoczona Twoją interpretacją,
ze sama nie wiem co napisać...Bo dobrze Ci się
kojarzy, z magią i religią, czarem istnienia, z tym,
że NIC nie ginie. Trwa, w tej czy innej formie.
Bardzo Dziekuję za tak piekny obszerny komentarz.
Kalokieri - najwazniejsze, ze dociera do Ciebie ten
tekst. Dziękuję z całego serca za czytanie i
komentarz:)
bardzo dobry wiersz i ulicę Ku Słońcu znam...i wiem,
że jest tam ogromny cmentarz.
Piękny. Wybacz brak inerpretacji - więźnie w gardle.
Ten wiersz jest jakoś niezwykle natchniony czymś
równie niezwykłym(?)
Pierwszy wers ,każe się, przeczytać kilka razy i jakoś
dziwnie nastraja
czytelnika na logiczny odbiór reszty tekstu. Gdy się
już strawi ten pierwszy
wers (z poczuciem przyjemnej pokory, że nie udało się
za nic obalić jego
prawdy) pozostała część dosłownie wpływa w oczy sama.
Jest przyjemna,
ładna. Zdanie ,uwierz nic - nigdy nie ginie, - urok
tekstu sprawia, że nawet
nie chce się z tym polemizować za bardzo, przyjmuje
się jakby to był fakt
z wieczornych wiadomości. Jest tęsknota, jest żal.
Czuje się obłęd ojca spowodowany
stratą córki.Ale jest też nawet nie
nadzieja, tylko Ukojenie . Zakochałem się w tym
wierszu. Najlepszy jaki
czytałem. Kojarzy się trochę z magią, fantastyką ale w
pozytywnym
tego słowa znaczeniu (okultyzmu nie dostrzegam:). Acha
i jest taki film
-Źródło (polecam - super) z nim mi się też kojarzy.
Najlepszy,
najbardziej przyjemny wiersz jaki czytałem. (trzeźwy
jestem;).
Jest też jakaś nocna groza w tej piosence jakby z
jakiegoś horroru, nie
wiem, jakby to było jakieś zaklęcie.
Peelem jest jakiś duch, głos w jego głowie. Zauroczył
mnie.