Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Nic nie ginie

Idąc ulicą Ku Słońcu, dochodzisz do kwater w słońcu - pod
dąb, w którym duchy drzewa mieszkają.
Tam, wśród konarów, w cieniach - mogiłka zarośnięta,
zapomniana. Pochyl się, jeszcze odczytasz:

Sofie Haken - najmłodsza córeczka, cztery lata tylko
szła do Pana. Śmiało. Imię powiedz głośno,
żywa gałąź zacznie wtedy śpiewać -

Sofie, Sofie... moje oczka, małe paluszki,
śmiech, który żywił ojca,
w całym złocie - Sofie - rączki i nóżki.
Jestem tutaj, jestem ja - Sofie.

Uwierz - nic - nigdy nie ginie.

Sofie, Sofie... przytulam cię, obejmuję korę
i Gałąź Złotą, która tam wysoko, ku Słońcu
pnie się, wije, niby rwący potok.

autor

cii_sza

Dodano: 2016-02-13 15:49:07
Ten wiersz przeczytano 2786 razy
Oddanych głosów: 27
Rodzaj Nieregularny Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (82)

troilus troilus

No i aby to BILBO dotrzymało słowa. Już to dawno
powinien zrobić a toto się ciągle tu plącze.

cii_sza cii_sza

Dziekuję bardzo za nowe komentarze. Ten wiersz,
niektórzy z Państwa odbierają nieco... zbyt dosłownie.

Najlepiej odczytał go catlerone.
Tzn, to - co w nim zawarłam.

Słońce i słońce - dla mnie ma tu zasadnicze
znaczenie(patrz pierwsza litera) i mimo, ze to razi, w
tej chwili, nie mogę zmienić. Poczekam jeszcze na
ocenę gdzie indziej. Byc może każą wyrzucić do kosza,
ale mi to lotto. Bo to jest Tylko wiersz i po prostu
bede wiedziała, ze jeszcze nie czas dla mnie pisac na
tematy nieco filozoficzne. "NIC nie ginie"
Jednak podejmowanie tego typu prób uważam za sensowne
i gdyby Wolf był bardziej opanowany i naprawdę chciał
pomóc, to jako doświadczony poeta, punkt po punkcie,
wyłuszczyłby mi pod tym wierszem co i jak. No ale
pomińmy tę kwestię.

Ostanie wersy są proste do rozebrania i zrozumienia.
No może nie dla wszystkich... Jest nieco zawoalowany.
Pod tym drzewem była mogiła, duch ku górze, ale ciało
w ziemię. Z ziemi czerpie soki owo drzewo, więc
przytulam Twoją korę Sofie, przytulam....
Gałąź Złota - to jest całkowicie zrozumiałe, dla kogoś
kto czytał ksiązkę Frazera o tym tytule.
ten tekst, wiersz - jest w pewien sposób hermetyczny i
zdaję sobie sprawę, ze nie wszystko jest dla Państwa
zrozumiałe.
Przepraszam za dyskomfort.

Pozdrawiam serdecznie.

Ewa Marszałek Ewa Marszałek

Maria Sikorska, a skąd drzewo pobiera soki? Nie z
ziemi?

Mirabella Mirabella

Bolesny , ale piekny jednoczesnie , halinko czytalam
go klika razy i tez mi to słońce zbyt po oczach daje ,
rada Marysi aby zastąpić to czymś innym słuszna , tule

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Bilbo jest jak dildo. Niestety bateria mu się już
wyczerpała. Ha ha ha.

Ewa Kosim Ewa Kosim

to tak jakby się odrodziła na nowo:)))

Maria Sikorska Maria Sikorska

Powiem tak, rozumiem treść, jest mi bardzo bliska,
ale…
Idąc ulicą Ku Słońcu, dochodzisz do kwater w słońcu;
///tu gryzie w oczy słońce… poszukałabym zamienników
Dalej, w tym wersie
cztery lata tylko
szła do Pana///dlaczego szła?, przecież doszła
i o czym mówi końcówka
Sofie, Sofie... przytulam cię, obejmuję twoją korę
i Gałąź Złotą, która tam wysoko, wysoko ku Słońcu
pnie się, wije, niby rwący potok.
Czyżby mowa o drzewie, nie o dziecku?

troilus troilus

Czy istnieje taka możliwość, by ktoś nie pozwolił na
wydrukowanie komentarza?

troilus troilus

Okrucieństwo i podłość, nie autora wiersza,a "autora
wszystkiego" Cztery latka miała, to i imienia mogła
nie znać, a i głosu donośnego mogła nie mieć. I co
wtedy autorze wszystkiego.

troilus troilus

Okrucieństwo i podłość. Nie autora wiersza, tylko
"autora wszystkiego". Tylko powiedz głośno moje imię.
Bo jak nie....
Cztery lat miała, mogła nie znać imienia, głośno też
mogła nie wykrzyczeć cztery latka miała, to i słaby
głosik Sofie mogła mieć. I co wtedy autorze
wszystkiego!?

cii_sza cii_sza

Pa:)) jak wiesz, lubię żartować i smiać się.
Zebyś Ty Wolf wiedział... ile ja razy w życiu się
ośmieszyłam. Takie, tu - w związku z wierszami - nic
to Wolf, nic to. Ale solennie Ci przyrzekam, mimo, że
mnie porzucasz,
jeszcze kiedyś mój warsztacik Cię zadziwi. I na pewno
napiszę kiedyś WIERSZ. Jestem może nienormalna, ale w
to głęboko wierzę:)Wszak nie po to mi oddech
przywrócili, abym na grafomanii poprzestała.
Miłego wieczoru.

ps. zdaję sobie sprawę, co do pewnej ułomności tego
tekstu, ale nie powstrzyma mnie to przed wsatwieniem
gdzie indziej. Tym bardziej to zrobię, bo tam moze mi
ktos merytorycznie, punkt po punkcie powie co jest
źle.

Janusz Krzysztof Janusz Krzysztof

Wzruszający wiersz.
Wszystko, każde słowo jak najbardziej jest na swoim i
właściwym miejscu. Poezja, jaką można podziwiać.
Pozdrawiam

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

treny Kochanowskiego są piękne. nie znasz jego uczuć,
tego ojca Sofie, bez sensu. oczywiście można napisać
wszystko, złote rączki, nóżki, całowanie nóżek pod
czas kąpieli itd. nie nie

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »