Nic nie łączy nas...?
Było w moim życiu uczucie, które pochłonęło mnie bez reszty ale choć los dał go mi tylko po to abym miała w życiu piękne wspomnienia i powiększyła swój zbiór wierszy o NIM.
Nic więcej nas nie łączy
oprócz kilku pocałunków
i jednej cudownej nocy.
Nic więcej nas nie łączy
z wyjątkiem tamtych słów słodkich
i pieszczot gorących.
Nic więcej nie łączy nas,
a jednak przysłaniasz mi świat.
Bo, gdy tylko twój usłyszę głos
powraca to wszystko,
co między nami się zdarzyło
uczucie, które jak ogień
w nas się rozpaliło.
I choć próbuję ugasić je
na próżno, bo serce wciąż płonie.
Nie byliśmy sobie pisani,
nie byliśmy w sobie zakochani,
nic więcej nas nie łączy z
wyjątkiem…
tej namiętności,
która nas połączyła i choć to była chwila
do dziś płynie w mych żyłach.
Teraz to uczucie zamieniło sie w przyjaźń na odległość, bo dzieli nas 300km i tak jest dobrze.
Komentarze (2)
Historia miłości? czy zauroczenia? Pozostawia i jedna
i druga swe piętno, o którym pragniemy zapomnieć
– może zatrzymać w pamięci. Jedna przykuła mnie
sprawa.
Co i do kogo piszę – zwracam się z dużej litery
„Tobie” „Ciebie”.
Niestety, brak szacunku do osoby, dla, czy do której
piszemy, razi mnie - to moje zastrzeżenie.
Jakimi słowami przemawia nasza dusza – zależy
od nas samych. Pozdrawiam
takie chwile pamięta się przez długi czas.. ja na
przykład pamiętam jak to było gdy chłopak, który
podobał mi się dobre 2 lata temu leżał obok mnie i
trzymał głowę na moim ramieniu.. może nie była to
sytuacja płonąca namiętnością. ale zawsze...
to trochę smutne, że te wspomnienia ciągle potrafią
ranić..
śliczny wiersz.
pozdrawiam Niewyspana