Nic to...
Jeszcze się jasność z nocą plącze, chociaż
świta
i coraz trudniej dzień rozpocząć (tak mi
przykro)
płaczesz z porannym chłodnym deszczem w
niemym oknie.
Wystygła kawa. Słoik dżemu z krzywą
łyżką
zapomniał myśli ci osłodzić, złożyć usta
w wieńcu okruchów pisze cierpkie
epitafium,
dzisiaj inaczej zapachniała świeża
wiosna,
ciche – dlaczego, jak modlitwa. Czy
potrafisz
odnaleźć brzmienie dawnych imion, dotyk
dłoni
w pamięci wykuć nowym słowom korytarze?
Patrz, wokół domu tak po prostu kwitną
fiołki,
a lubisz kiedy fioletowo jest od marzeń.
Czas się bezwstydnie w twoich włosach
rozpanoszył,
uparcie przędzie zapomnienia srebrną nitkę.
Spójrz na mnie proszę, jestem tutaj, zawsze
twoja...
Pomiędzy łzami ciepły uśmiech.
Nic to… nic to…
Komentarze (20)
Dla mnie brzmi jak piosenka :D Pozdrawiam serdecznie
+++
"a lubisz przecież, gdy fioletowo jest od marzeń"
a lubisz kiedy fioletowo jest od marzeń
a lubisz przecież, gdy fioleci się od marzeń
Byłoby rytmiczniej.
Miłego dnia :)
Pięknie u Ciebie :)
Pozdrawiam
bardzo mi się podoba...,,gdy fioletowo jest od
marzeń,,:)
pozdrawiam ciepło:)
Śliczny wiersz, ciepły i czuły.
:)