Nicość jednego stworzenia
proszę - bądź
bo kiedy jesteś, to czuję Afryki żar
a jeśli zapragnę, ogarnia mnie Arktyki
chłód
bo kiedy jesteś, wierzę w Ameryki
wolnościowy cud
a w sercu mym Europy sentymentalne
tchnienie
bo kiedy jesteś, to wiem, czym Azji znój
i widzę Australii zieleń
bo kiedy jesteś, to tak, jakby cały świat
był mój
wymarzone m-6
a Australia ze snu ogrodem
błagam - bądź
bo gdy Cię nie ma,
dom mój w otchłań się zamienia
bo gdy cię nie ma, jestem nicością, która
jest
tylko wspomieniem, które umiera
bo gdy cię nie ma, jestem jak kwiat w
wazonie
życie mieni się tylko pozorem
bo gdy cię nie ma, tak bliski mój koniec
wkrótce w powietrzu z miłości utonę
bo kiedy jesteś lub gdy cię nie ma
może dla innych to bez znaczenia
słońce wciąż gaśnie - zgasnąć nie może
gwiazdy spadają - spaść nie potrafią
a bomby wybuchają, choć wybuchnąć nie
planują
lecz kiedy odejdziesz i gdy cię
zabraknie
moja dusza zacznie szukać wszędzie
życie me zabierając w podróż ze sobą
a że zmieniłeś mnie w zapomnienie
to czy jestem, czy mnie nie ma
to przecież całkiem bez znaczenia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.