Nicość…
Nie modle się do boga, nie modle do
nikogo!
Do kogoż mam się modlić!
Niema, do kogo!
Do pieniędzy!
Na co one są mi potrzebne,
By żyć!
Daje radę…
Do boga!
Jakiego pytam się?
Skoro wszystko pismem sfałszowane!
Do tej, co kocham!
Na co skoro ona nie kocha…
Zawisłem!
Tak zawisłem, w pustce!
Licząc dni,
Kiedy wszystko się zmieni?
autor
OczyŚwiata
Dodano: 2010-07-25 20:52:07
Ten wiersz przeczytano 458 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
cudo. dziękuję i pozdrawiam :)
Błędy ort, znaki przestankowe nie tam gdzie trzeba,
ogólnie bezsensowny manifest.
Wielkie OczyŚwiata! Debiutancko możecie sobie
pokrzyczeć, a już się nakrzyczycie potem się
zastanowicie i jeszcze raz ten wiersz napiszecie.
Już go widzę w nowej wersji, logiczny, spontaniczny,
śliczny, na miarę początkującego poety i bez
"zgubionych ogonków" modlęęęęęę - 1 os. liczba poj.,
poza wyjątkami kiedy końcówką jest "em".
powiem tak laicko-ateistyczno-filozoficznie....myśli
kierowane w jednym kierunku (dla jednych może to
nazywać się modlitwa, dla innych czary), zawsze
powodują pozytywne promieniowanie....a więc módlmy
się, czy jak tam to nazwać...