Nie boję się
Nie mogę wstać,
wredota patrzy w gar,
cholernie mnie boli,
czy ona myśli o doli?
Chce mnie wygnać,
pytam się czemu?
Czy mam duszę zaprzedać,
wyprzeć się biegu?
Czy świat zapamięta plotki,
jest bardzo szeroki...
Czy zapamięta dobro,
gdy trumnę uszykują?
Co stanie się z psiakiem,
gdy mnie już zabraknie?
Wybaczam rzucone zło,
wiem że odejdę stąd...
Tylko gdzie będę,
mamuś może gdzie...
Nie chcę myśleć więcej,
niech ksiądz mi wytłumaczy potęgę.
Nie chcę smutku czy żalu,
nie boję się, po prostu...
K.C.
autor
BiałaCzarownica
Dodano: 2011-08-21 09:29:42
Ten wiersz przeczytano 360 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
a ja tego nie kumam - Tylko gdzie będę,
mamuś może gdzie..., pozdrawiam
dla mnie to jest straszne życie się czasem wypala
źle mi się to czyta.. nie dlatego że wiersz zły bo ma
swoją wartość i pomysł... ale wczuwając się czuje
frustrację tym całym bałaganem który otacza ludzi
pomimo dobrych intencji i przebaczenia... czuje że
masz w sobie jeszcze dużo życia tego soczystego,
pełnią krwi pisanego a tu czuje pogodzenie, jakiś taki
stoicyzm.. hej dziewczyno! przesyłam energię!! :):):)
niech twój spokojny duch poczuje Słońce!!:)więcej
Słońca!! ;) pozdrawiam:)
plus tylko za ostatni wers.