Nie była wulkanem
Nasza miłość nie była wulkanem,
nie zasnuła nieba popiołami,
ogrzewała radością kominka,
jak stróż anioł chodziła za nami.
Dziś najcięższe przełamuje lody,
gdy powieje antarktycznym chłodem,
jest lekarstwem na wszelkie strapienia,
działającym jakby mimochodem.
Zda się sadem kwieciem umajonym,
wstęgą żagla wydętą na wietrze,
bryzą morską muśnięciem kojącą,
do życia potrzebną jak powietrze.
autor
EpamidondasWyrywny
Dodano: 2010-04-28 08:11:24
Ten wiersz przeczytano 630 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
tak...to jest prawdziwa miłość...
czasami miłość rozwija się stopniowo na fundamencie
przyjaźni,dobrze jest gdy otacza troską i wspiera
Jeśli nie ma zaufania, przyjaźni - to i miłość gdzieś
się rozmieni na drobne między gary i pieluchy. Ta
opisana w wierszu jest jak nauka, dobrze odrobiona
lekcja. I przetrwać powinna aż po kres. Podoba się
zapis
ładnie piszesz... to jest prawdziwa milość...
Piekna ta Twoja milosc,,,oparta na
zaufaniu i przyjazni,,,nie taka szalona
ale stabilna,,,gratuluje,,pozdrawiam cieplutko.
Jestem doprawdy, mile zaskoczona ;-) Wiersz, niby taki
jak każdy inny, ale jakoś wyjątkowy... Super. Duży
plus. Pozdrawiam cieplutko ;-)
Nasza " a" zrejterował, ale ładnie piszesz o miłości,
tej normalnej nie wymyślonej.