Nie dzwoń!
Nie dzwoń! I nie mów, że nie możesz
zasnąć.
Myśli rozbieganych nie potrafisz
zagłuszyć.
Oddałam Ci samotność. Spakowałam
walizki.
Nie zamierzam więcej z przeszłością się
kłócić.
Tak! Wiem, że wiosna każdy nerw pobudzi!
Zburzy z takim trudem odzyskany spokój.
A Ty sam, ze wzrokiem wbitym w sufit,
słyszał
będziesz szalejące koty. Kończy się
luty!
Kalendarz! Zliczyć mogę dni i dany uśmiech.
Przez tyle lat nadużywana, mam prawo czuć
się
jak schodzone buty. Więc nie dzwoń! Nie
będę
azylem dla Twej martwej duszy. Boś artystą!
...to koniec...
Komentarze (3)
Czasami warto i trzeba napisać taki wiersz, nawet
jeśli nie ma się odwagi na radykalne cięcie.Pomaga
dojrzeć do właściwej decyzji.
Naprawdę ciekawy wiersz i na pewno bardzo zimny,ale po
tylu latach,podziwiam za odwagę i to się
należało...powodzenia
/Tyle lat nadużywana, mam prawo czuć się
jak schodzone buty! / świetne. I tylko żal tych,
straconych lat.