Nie lubię istnieć bez Ciebie
Nie lubię istnieć bez Ciebie
Spłukiwać codziennie z siebie życie
Głęboko w gardle czuć spaleniznę
Oczy rano otwarte tysiącem szpilek
nakłute
Wątle się i usycham, skóra, jak zaschnięta
skorupa
Twój człowiek we mnie, co umiera w
boleściach
Podtrzymywane życie kroplówkami
Tam pokrojone szczątki Ciebie
Połykam Cię prosto do serca
Trupowi śmierć nie zapewniona
Czarna dama powiedziała, że nigdy nie
przyjdzie
We śnie, na świecie, pomiędzy oddechami
Nie lubię istnieć bez Ciebie
Komentarze (2)
Ser Piotrze współczuję, tragizm przebija z twego
wiersza...cóż mogę powiedzieć, pisz, wylewaj swój ból
w wierszach.
Dla tak dramatycznych przeżyć, nie lubię, to chyba za
mało. Poruszające.