nie lubię poniedziałków
patrzę, jak chwile przeciekają przez
palce
kapią na stopy, przeżerając skórę
nie ruszam się
masochistycznie próbując poczuć, że
wciąż jeszcze żyję
nie rozumiesz, czemu nie chcę słuchać
o Tobie i o Niej i Waszym domu
w którym zasypiam co noc
pozwól skurczonym płucom
nauczyć się oddychać
daj czas pozszywanemu sercu
by zaczęło pulsować codziennością
dziś jeszcze milcz
tyle przecież możesz
a świat?
niech jeszcze na mnie poczeka
autor
M A R U Ś K A
Dodano: 2006-10-10 00:22:13
Ten wiersz przeczytano 362 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.