Nie mogę pisać wierszy.
Nie mogę pisać wierszy.
Nie chcę znać już słów.
One też nie pytają wcale.
Jak mija życie? Jak mija ?
Tylko gniew, jak gęsta zupa
spływa w opuszczone trzewia
i przygniata do zimnej podłogi.
Tu śpię i wstaje, by zasnąć.
Samotność. Przyzwyczaiłem się
i chyba już nie umiem dobrać słów.
Nigdy nie umiałem, przecież wiesz.
Zbyt słaby, by wyjść i nie wrócić.
Czasem myślę, że jest coś jeszcze.
Jakiś ważny powód, by śmiać się.
Wstać i nie zasypiać, wreszcie być.
Lecz ciebie nie ma tu. Nigdy nie było.
Komentarze (2)
bardzo smutny ale jakże prawdziwy.....pozdrawiam
Nie rezygnuj z poezji swego życia...