Nie nadszedł
Gdy góry zdobywać będę
granic nie znając
jak ptaki
idąc drogą przez las
szeptu drzew słucham
wiatr hula
pomiędzy nimi
wydepczę nowe
ścieżki życia
nie nadszedł czas umierania
a starość
za plecami już drepcze
uśmiecham się
wspominając młode lata
gdy nic nie bolało
radość rozpierała duszę
dziś tylko pamięć pozostała
świadomość tego
że umyka wszystko
z dnia na dzień
jedno
co we mnie się nie zmienia
to miłość do żony
ona zawsze jest trwała
góry dla niej przeniosę
przez pół świata
to ona granice
w miłości przekracza
by monotonną się niestała
Autor Waldi
Komentarze (19)
A niech sobie starość za plecami drepcze...ale miłość
do żony ta sama i tak trzymaj.Milego...
dobrze jest mieć kogoś na kim się można oprzeć
Piękna taka trwała wartość,
dziś to rzadkość, niestety
dobrze gdy ona jest:)
Dobrej nocy Waldi życzę,
ja wybywam na dłużej z beja, może wrócę za jakiś czas,
a może czasem jeszcze tutaj wpadnę, co prawda tyle w
okół się dzieje i tak pięknie wiosna kusi, że bej jest
na dalszym planie:)
Wróciłem i jestem tu już ..
pięknie o miłości :-)
pozdrawiam
I tak właśnie:-) :-)
Pozdrawiam:-)
I jak tutaj ma zona Ciebie nie kochac;)
Pozdrawiam
Refleksyjnie, podoba sie, wiersz.
Pozdrawiam Waldku.
Interesująca refleksja :)
Witaj,
dusza romantyka się w Tobie odezwała.
Do tego tło natury - daje miły dla oka i duszy utwór.
Nie mogło się oczywiście obejść bez laurki dla żony -
miłe to.
Miłego zakończenia tygodnia.
Serdecznie pozdrawiam.
W kolejce stoisz więc nie oglądaj się bo to jeszcze ni
twój dzień gdy przyjdzie twój czas ona znajdzie cię
Spadam do Czech i wracam .. znajdę się jak zły szeląg
..
I tak Waldi trzymaj bo ja robię tak samo:)
Pozdrawiam:)
Jak zwykle o uczuciu z uczuciem...
Waldi...gdy zdobywać będę...co...podmiotu tu
brak...może przestworza, chmury,
pozdrawiam
Tak trzymaj Waldi, miłości nikt Ci nie zabierze,
ona jedyna jest Twoja i tylko Twoja.