(nie) optymistycznie
pod wpływem chwili...
...To my sami piszemy główny wątek w
scenariuszu, którym jest nasze życie. Bóg
dopisuje jedynie jego poboczne sceny
sprawiając, że jest ono właśnie takie...
szczególne i wyjątkowe, każdemu przypisane
inne i niepowtarzalne.
... W tej historii nie mamy dublerów, ani
efektów specjalnych... nierzadko zdani
tylko na siebie ścigamy swoje marzenia,
staramy sie wyprzedzić nasze troski. Często
jednak "zamiast płynąć z prądem, brodzimy
gdzieś w miejscu w jakiejś sadzawce"...
I smuci nas tylko, że Bóg nie dał ludziom
recepty na dobry "scenariusz"... -
(doświadczenie, nauka na własnych błędach,
podejmowanie decyzji bez oglądania się za
siebie...) - puste słowa, jednym wystarczą,
drugim wciąż za mało...
...
Mówią... wszystko się ułoży, życzą
szczęścia, powodzenia...
Często to tylko sterty życzeń dodane do
naszej sterty zwątpienia...
A pomóc tu mogą jedynie te nasze gonione
marzenia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.