nie-optymizm
są wiersze, które łamią mnie w pół,
takie, które ściskają,
moje wiersze,
ja znam ich moc,
chwilami.. jestem Konradem,
huraganem w paczce zapałek
wylewam gęsty potok myśli,
dotknięty skazą refleksji, ale takiej od
razu,
ja widzę,
ja słucham,
mnie skręca ta farsa,
co wy ludzie pieprzycie?
akceptacja, żeby istnieć,
wyginacie formę aż stęka,
wymiotuję do wewnątrz, myślami,
krwiste,
przelewające się,
zniesmaczenie
ale słyszysz to?
budzik nastawiony na lepsze jutro znów
swoje
pora już wstać
Komentarze (3)
Interesujące
o, kurrrr..ka, właśnie jem śniadanie, a tu takie
wymioty...ale ogólnie wiersz przyciąga...i da się
czytać!
Ulubiony kochany przyjaciel budzik