nie pamiętam
od kiedy zaczął
narastać pod skórą
pierwszą oznaką
były zwężone oczy
zniekształcone usta
serce
bijące coraz głośniej
krew
uderzająca do głowy
pęczniałam jak balon
na nic
próby ukrycia
pod luźnym ubraniem
nieszczerym uśmiechem
ćwicząc silną wolę
uciekałam w medytację
na siłowni
katowałam ćwiczeniami
totalna klęska
któregoś dnia
uszczęśliwiając się
tabliczką czekolady
uświadomiłam sobie
swój opłakany stan
coś we mnie pękło
wszystkimi porami
zaczął wypływać
nagromadzony latami
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
gniew
Komentarze (60)
bardzo wyrazista treść, na szczęście klęska już daleko
za plecami
podoba się serdeczności
podoba się serdeczności
Super Danusiu
Miłego:-)
Witaj,
wpadłam przypakowo, a tu miła niespodzianka.
Do ostatniego wersu nie mogłam wpaść na takie
zakończenie.
Udany, pozdrawiam.
al-bo, Mirabella, kalokieri, dziekuje wam kochane
'dziewczynki' za celne uwagi, poprawilam bledy a idac
za ciosem pozbylam sie rowniez w wersie' na nic zdaly
sie' slow 'zdaly sie' dla was usciski a dla
pozostalych milych gosci serdecznosci.
Dobre erekcjato.
Tak to bywa z tym gniewem, zbiera się, zbiera ten tzw.
"wrzód" wreszcie pęka i wtedy jest kino.
Pozdrawiam.
Dobry wiersz. Również czytam bez "się" - przepraszam.
Pozdrawiam.
tak bywa...świetne erekcjato:)
Wyzwolenie, dobry wiersz, pozdrawiam :))
czy nie - najmniejszym porem?
portalach:)
b.dobre erekcjato, one nie muszą być wesołe;)
z tym się racja, jak najmniej ich... na innych
poryalach nazywają to /sięsianiem/; ale tu nie ma aż
tak dużo;)
Mocne! Zaskakujące zakończenie.
Pozdrawiam:)
DeMono zrezygnuj z / sie/ uciekłam w medytacje -
ładny wiersz