Nie podchodź
nie chcę już
rozmieniać na drobne
swoich wartości
nikt nie zrobi butów
futra nie dostanie
z ciepła dłoni
najwyżej mogę zabić
chłodem spojrzenia
zgwałcić brutalnie
kłamstwem
o sercu
uniknę rozczarowań
nie podchodź za blisko
złodziejko uśmiechów
zabiorę ci wszystko
położę na szalę
huśtawki snów
jeśli zapłaczesz
pokocham
nagość twej duszy
z ostatniej łzy
rodzi się
diament
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-08-22 00:06:02
Ten wiersz przeczytano 454 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.