Nie pomógł św. Antoni
pamiętny dzień
letnia symfonią wykluty
pali słońce
zabieram ze sobą niezbędny rekwizyt
fikuśne modne
kolor fantastyczny
idealnie pasowały do mojej fizis
nie uwierały
rozstanie nie wchodziło w grę
czułam wtedy że życie ma sens
wiejska zabawa
wakacje pełny luz
kręcą się chłopcy
także on - wisienka na torcie
strzepuje moje widzimisię
wchodzę w żywioł
gorący rytm tańca
a niech się dzieje
w zapale zabawy
dojrzał wiek
przejrzałam na oczy gubiąc
różowe okulary
Komentarze (31)
Zaskakujące zakończenie wspaniałej zabawy.
Zgubić różowe okulary - to przykre doświadczenie, lecz
czasem potrzebne. W miłości na przykład lepiej
zobaczyć osobę z wadami i zaletami, a nie tylko swoje
wyobrażenie :)
Pozdrawiam ciepło.
a to strata... ;-))
Moja babcia Antonina powtarzała: Święty Antoni
Padewski, nie się spełni wola twoja, niech się
znajdzie zguba moja.
Nie zawsze, ale się znajdowała:).
Pozdrawiam
:)
Patron rzeczy zagubionych.
Wspaniała metafora z tymi zagubionymi oczami.
Patrząc na świat przez różowe okulary, nie dostrzegamy
jego prawdziwego piękna i barw,
pozdrawiam serdecznie:)
Tak właśnie myślałam, że już czytałam :)
Czasem warto zrzucić te rozwoe okulary, żeby zobaczyć
to, co trzeba.
Świetne!
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawe, erekcjato.
pozdrawiam ciepło, Najka.:)
A ja go przeczytałam pierwszy raz - i również z
przyjemnością :)
z przyjemnością jeszcze raz go przeczytałam.
To był piękny wiersz z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dobrze jest w porę przejrzeć na oczy :)
Pozdrawiam Najkuś :)
Nie zmienilam zdania. Fantastyczne erejcjato.
Pozdrawiam cieplo :)
Nie ma sprawy i tak wiersz bardzo, z wielkim
podobaniem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wporzadku Najkus
Przeczytalam raz jeszcze z podobaniem
Pozdrawiam raz jeszcze
:)