Nie, pomyłka...
do ....
Jest już pierwsza, pięć po pierwszej,
Nie za Słońca, lecz „pi-em”,
Ci, co mogą, dawno śpią.
Ja nie mogę – tworzę Cię!
Włosy jasne, wzrost... nieważne.
Oczy – dębu kolor, czyli brąz –
takie chyba najładniejsze,
mniej jaskrawe – szlachetniejsze.
Twarz owalna, nie podłużna!
Musi być on innych różna.
Myślę chwilę, chwile dwie.
Przecież... przecież...
Ja znam Cię!
Nie, pomyłka,
Ty masz jeszcze kochać mnie...
nie rozumiem
autor
m.w.
Dodano: 2005-11-27 12:29:42
Ten wiersz przeczytano 419 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.