NIE POTRZEBUJĘ SNU...
nie potrzebuję snu, bo nie zasnę...
nie potrzebuję słońca...gwiazd na niebie
też nie...
i bez łańcuchów posiedzę w karcerze,
a potem ucieknę...
i wciąż szukać będę lata mojej duszy...
buty tylko wcisnę w swój plecak
podręczny,
i nie patrząc wstecz zacznę iść do
przodu,
za głosem swego wnętrza...
a jeśli otworzy przede mną ramiona,
tak miękko sie w nie wtulę...
zostane tu, gdzie mi będzie lepiej...
nieważne co będą mówili,
a ja będę dla siebie rozkoszą...
Komentarze (5)
Kochana moja , pamietaj zabrac wygodne buty , to
przreciez dluga droga .... Zabierz mnie! Caluje
i sciskam goraco Bogna
..................:)
Bo nieważne co mówią inni, ważny jestes Ty!
wiersz jak zawsze urzeka stylem i klimatem Twej
pięknej złożoności, choć 2 i 3 wers nie pasują do
Ciebie. Masz zbyt wolną duszę i zbyt cenisz piękno by
te wersy były prawdziwe. Domyślam się ,że to tylko
metafory, a jednak........
Wiersz ok ale bład ortograficzny w tytule fe