Nie potrzebuje szczypty
Nie potrzebuje szczypty, lecz pełnej
garści.
Myślisz, że jestem zachłanna.
Zwolnij.
Zobacz teraz trzymam jego dłoń - nie proszę
o nic więcej.
On jest jedyny.
Moje zbłąkane myśli rozbijają się o jego
imię
i uśmiecham się.
Wiem, że on przyjmie każde moje
wytłumaczenie,
nie pozwoli mi nawet na skaleczenie,
bo on czuje coś, co kazałoby mu umrzeć,
umrzeć dla mnie…
Ostatni raz spójrz jak idziemy za rękę,
a potem bez słowa idź tam gdzie, czyjaś
dłoń w twojej garści
pozwoli ci zrozumieć,
że tak naprawdę właśnie w niej mieści się
całe bogactwo,
cenniejsze od wszystkiego, co kiedykolwiek
mógłbyś posiadać.
Komentarze (4)
I znów powiem - Pan TAdeusz słusznie mówi, duuuzo
pracy jeszcze trzeba włożyć.
Optymistyczny przekaz. Jestem na tak. Pozdrawiam ze
szczyptą życzliwości w garści i z garsteczką uśmiechu
w szczypcie? Na dłoni;-)
Mógłby to być zupełnie
dobry wiersz gdyby nie ostatnie
dwanaście wersów nad którymi
moim zdaniem powinnaś popracować.
Nie możesz pisać"wiem, że on
przyjmie każde moje wytłumaczenie
nie pozwoli nawet na skaleczenie"
bo to jest banał i do tego nie
logiczny. O dalszych wersach
już nie wspomnę.
Pozdrawiam:]
jest garść, jest coś w garści
Pozdrawiam serdecznie