Nie przyszła...
ktoś mi powiedział
że odwiedzi mnie nadzieja
więc posprzątałem
wszystkie swoje smutki
włożyłem najlepsze stroje
był Chopin świece
i róże w wazonie
jestem gotowy...
czekam...
nasłuchuję...
jednak nie słyszę kroków
u otwartej bramy
nikt do drzwi nie puka
nikt ich nie otwiera...
do domu wrócił smutek
nie przyszła nadzieja...
autor
Smutne oczy
Dodano: 2006-05-25 05:57:27
Ten wiersz przeczytano 536 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.