Nie pytaj dlaczego…
Smutku łza spływa po twarzy
Teraz już wiem co Ci się marzy
Świat bez granic, bez uczuć, beze mnie
Chcesz by przeszłość była jak
wspomnienie
Które można zmazać jak kredę z tablicy
Idąc ciemnymi ścieżkami, dochodzę do
ulicy
I widzę tam Ciebie na drodze do piekła
Sprzed nosa myśl o powrocie do nieba Ci
uciekła
Spoglądasz na mnie i wiesz że pomóc Ci
pragnę
Lecz z każdą chwilą szanse są marne
Byś zgodził się na moją ofertę
Proszę, otwórz tę małą, szarą kopertę
A twa dusza powędruje do raju
Pięknego, zielonego, spokojnego gaju
Ja w zamian swe ciało położę
Na przeklęte diabła łożę
Byś wciąż na tym świecie żył
Byś tuż obok mnie zawsze był
Bo wiem że żyć bez Ciebie nie mogę
I tylko w ten sposób Ci pomogę
Choć wiem że pragniesz bym uwolniła Cię
Z więzów miłości przed którą nie obronisz
się
Lecz nie potrafię zrobić tego
Po prostu wybacz… Nie pytaj
dlaczego…
W końcu udało mi się jakieś rymy stworzyć ;]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.