Nie rozpaczaj,Panie
Czuję na sobie wzrok pełen goryczy-
tak patrzysz gdzieś z nieba,Panie,
mycz dni zmarnowanych już pewnie nie
liczysz,
bo trudne to jest rachowanie.
Biedny Ty jesteś mój Boże kochany,
wciąż załamujesz nademną swe ręce.
Lecz takie były widać Twoje plany
więc proszę,nie rozpaczaj więcej.
Znamy się Panie już lat ładnych parę,
choć widujemy się ostatnio rzadko.
Wiesz gdzie mnie znaleźć,zawsze możesz
wpaść-
we dwoje bywa ponoć trochę łatwiej.
Kiedy tak zerkasz,jakże smutnym
wzrokiem,
nie wiem czy siebie żałować,czy Ciebie.
Spokojnie Panie,dam sobie tu radę,
tylko trzymaj kciuki w tym niebiańskim
niebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.