Nie starczy nam czasu ...
Nie starczy nam czasu, by spotkać się
ponownie
W naszym przyszłym życiu, bez trosk i
rozterek
Nie starczy nam sekund by się sobą
nacieszyć...
Przybyłeś zbyt późno
Troszeczkę się spóźniłeś
Powiedz, co teraz zrobić mam?
Czy przesiąknięta goryczą
żalem
tęsknotą za prawdziwą miłością
uczuciem
pragnieniem
zakochać się mam?
Czy upaść niczym anioł
podcinając swe skrzydła
pokochać bezgranicznie i znów zaufać?
Nie starczy nam dnia przed zachodem
słońca
byś przybył do mnie i chwycił w ramiona
i pojął za żonę
i uczynił szczęśliwą...
Nie starczy nam nocy nim wzejdzie poranna
zorza
a ciemność rozgromią jasności
Nie starczy nam snu, który razem
dzielimy.
Czy starczy miłości?
Budzę się głaskana promieniem
najjaśniejszej gwazdy
Otwieram oczy ocierana najcieplejszym
wiatrem
Po policzku spływa mi najbardziej słona łza
ze wszystkich łez...
Spoglądam na stolik, a na nim we flakonie
stoi piękna lilia...
ostatnia nadzieja naszego spotkania...
W przyszłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.