Nie tak
Wszystko jest nie tak
Nie ma świętego spokoju
Gdy wiesz, że jest nie tak
Brniesz cały czas do boju
Stać w miejscu to zbrodnia
Jestem przecież silną kobietą
Walczę nieustannie każdego dnia
Przez dżunglę biegnę z maczetą
I nie straszny mi twój opór
Nie dbam o gusta, innych zdanie
Mam w ręku żelazny topór
Tobie go dam na powitanie
Niedoczas stąpa mi po głowie
Goni mnie, bije batem, krzyczy
Nie chcę wylądować na poboczu w rowie
Muszę się wyrwać z tej dziczy
Coraz cięższy plecak konsekwencji
Dźwigam go od rana do nocy
Wkradły się błędy do tej sekwencji
Trzeba wołać ratunku pomocy
Komentarze (5)
Wołanie o ratunek, pomoc usłyszane:), wystarczy
napisać do mnie;
Niech już nie jęczy
Ma ciągle wiele
młodzieńczej mocy
Ciekawa refleksja.Pozdrawiam:)
samych pięknych, uśmiechniętych chwil, dużo weny i
radości z obcowania z poezją. Oczywiście - miłości.
Kwiaty rzucam pod nogi. :)
Bardzo fajna refleksja