Nie umarły
Żyje,a jednak jestem martwy,
to tylko nerwy poruszają moim ciałem.
Dusza umarła wraz ze stratą której się
bałem,
już od jakiegoś czasu,czas jest pojęciem
względnym
liczyło się tu i teraz,już nie ma czasu
jest pustka,
tak przepastna że mój wzrok nie odszukuje
jej końca.
Pogrążony w ramionach bezsilności,liczę
na ratunek którego nie widać,oczy zamglone
łzami,
nie są w stanie dostrzec czegokolwiek
pozytywnego.
Tylko szarość i czerń ,która otacza mnie z
wszystkich stron
jak szyby zimową porą szron.
Tęcza zrzuciła mnie ze swojego grzbietu
prosto
w otchłań mroku,i niebytu, mrok wszędzie
mrok.
Żaden promień tu nie dociera moja dusza
umarła,wraz
ze stratą która mnie dotknęła.
Zagłębiam się coraz głębiej w bagno moich
myśli,
łamiącym się głosem wołam,krzyczę ale nikt
nie słyszy,tonę
w swoim bólu i bezsilności, nie ma litości
o którą nigdy nie umiałem
prosić,zbyt twardy by płakać otwarcie,zbyt
hardy by paść na kolana,
kolejna życiowa walka przegrana.
Życie taki los mi zgotowało ,by cierpieć
wciąż cierpieć,
jakby tego cierpienia było mało.
Zasypiam z nadzieją na lepsze
jutro,oszukując siebie że może
ono nadejdzie,dręczę się tworami chorej
wyobraźni która bez
przerwy płata mi figle jak kuglarz na
scenie mojego życia,zasypiam
z nadzieja nie otworzenia oczu kolejnego
dnia.
Komentarze (3)
Zapewne nie brakuje tutaj prawdziwych emocji, stąd
warto przysiąść i wiersz poprawić. Za temat plusik.
Serdeczności.
Super wiersz na początek , witam wśród nas na beju.
Jesteś dziś trzecią nową osobą. Tak co jakiś czas
jednego dnia jest wysyp grzybów to jest nowych poetów
i to cieszy.
witaj na beju, msz teks jest trochę przegadany, ale to
tylko takie moje zdanie. może go trochę skrócić?
pozdrawiam serdecznie