Nie zabijaj, zabij...
Proszę Cię, nie zabijaj jeszcze mnie,
Do tej pory tak wiele marzeń miałem.
Myślałem, że ludzi zmienie,
Za nich tak wiele łez wylałem.
Wierzyłem, że nie pokonają mnie ich
cienie.
Sam siebie okłamywałem,
Że do zbawienia doprowadzi
przeznaczenie.
Proszę Cię, oszczędź jeszcze trochę mej
miłości,
Abym doczekał i zobaczył światła
ocalenie.
Biegnąc w ciemności,
Pokonując życiowe zagrożenie,
Znalazł drogę ku wieczności.
Chciałbym popaść choć w jedno zdziwienie
I zobaczyć choć krople odwzajemnionej mej
miłości.
Poprowadzić ból przez jasności
uzdrowienie,
Mimo, że życie pełne jest tajemniczości.
Proszę Cię, nie zabijaj jeszcze mnie,
Chcę aby mój uśmiech nabrał
wyrazistości.
Muszę najpierw wiedzieć, że w cierpieniu
już nikt nie zaśnie,
Chcę umrzeć z miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.