Nie zycze Ci bys zapomnial
Nie zycze Ci bys zapomnial,
bo to zbyt trudne.
Prosze bys raz chociaz mnie wspomnial.
Nie mow, ze zycie ze mna bylo nudne.
Tak bardzo boli kazde spojrzenie.
Ranisz mnie jak robak rosline.
A wiesz, ze wystarczy jedno twoje
skinienie
i na siebie zrzuce cala wine.
Tak wiec...
Przepraszam za to, ze nie sluchales.
Przepraszam za to, ze sama spedzalam
wieczory.
Przepraszam za to, ze nigdy nie
przyjezdzales.
Przepraszam, ze Cie potrzebowalam
niezaleznie od pory.
To moja wina, ta czerwien na krawacie,
choc ja szminki nie uzywam.
Tylko mnie serce boli po tek stracie.
Przepraszam za beznadziejnosc, bo znow
przegrywam.
Wybacz mi twoje zszarpane nerwy.
Przebacz prosze te wszystkie proby
pojednania.
Przykro mi, ze musiales krzyczec bez
przerwy.
Przepraszam, ze wyzywales mnie bez
pohamowania.
Zapomnij o tych dwoch siniakach na mych
nogach.
Nie stalo sie przeciez nic strasznego.
Przepraszam za to, ze nie wierzysz w
Boga,
dla mnie tak wszechmogacego.
Przebacz mi te rozbita szklanke.
Pewnie przypadkowo we mnie nia rzuciles.
Przepraszam za to, ze masz kochanke.
Przepraszam, ze nawet tego nie kryles.
Wybacz kazda lze na policzku i szyi.
Przebacz, ze zamoczylam nimi twoja
koszule.
Ide juz, bede zyc jak inni od zawsze
zyli.
Przepraszam, za to, ze bylam - w ogole.
Wybacz....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.