W niebie
może kiedyś o zmroku,
gdy łza zakręci mi sie w oku
siędę przy skarpie.
Nim wiatr liśćmi do snu zakołysze
Twój głos z nieba może usłyszę.
Dłonią dotknę gwiazd
i uroczysty na rydwanie gołębim zrobię
wjazd.
Do Ciebie w ramiona-
pobiegnę wtulona....
Gdy trwać Nam pozwolą
z bożą wolą
pobłogosławią w imię Ojca i Syna.
Czas wspólnych radości tymi słowami się
rozpoczyna.
Z niebieskimi wstęgami
i złączonymi rękami...
Marzenia sie spełniają,
które od lat dziecinnych szczytów
sięgają.
Nadszedł kres tułaczki po niemym świecie,
tak trzeba...
gdy serce rozdarte od bólu rwie się do
Ciebie- do Nieba.
Komentarze (3)
Nadzieja, ze jeszcze spotkamy swoich najblizszych jest
jednak tylko nadzieja, tak naprawde to nikt nie wie -
i to ma w sobie piekno
Hmm jeśli tu wciąż jesteśmy to najwidoczniej jeszcze
mamy coś do wypełnienia. Wiersz trąca samolubnością.
tęsknota jest w nas...nie przyćmi jej czas...
piękny wiersz...zmusza do refleksji...