Niech słowa płyną
Można mnie nazwać obrazoburcą,
Co świat ogląda troszkę inaczej.
Ale ja jestem maleńkim twórcą,
Który czasami rzewnie zapłacze.
W rękaw twarz wytrę umorusaną,
Gile wysmarkam w chustkę kraciastą.
I wiersz napiszę budząc się rano,
Nim mi marzenia odejdą w miasto.
Może i jestem zwykłym kanciarzem,
Co rzeczywistość odbiera śmiało.
Chociaż posiadam chęci do marzeń,
Tych to mi zawsze mało zostało.
Zjem pasztetową, popiję kawą,
Przełknę goryczy maleńką strawę.
I wiersz napiszę, bo jest zabawą,
A życie nie chce być tak łaskawe.
Mógłbym pozostać zwykłym pozerem,
Co nie docenia własnej wartości.
Lecz słowo u mnie jest bardzo szczere,
Szczerość to dowód wielkiej miłości.
Popatrzę w niebo mrokiem skrywane,
Głowę nakryję wełnianą szmatą.
I wierszem oddam to, co nieznane,
Niech słowa płyną ku nowym światom.
Komentarze (6)
Przeczytałam śpiewająco. Cieplutko pozdrawiam
Super humorek tu wyczytałem
gdy szmata głowę swą nakrywałem
to wtedy nagła myśl mnie napadła
lecz nie wypowiem, ścisnęła gardło
Bardzo dobry wiersz :-)
niech płyną jak rzeka
Podoba mi się, lekko się czyta, a i temat choć
osobisty, to myślę że wielu mogłoby się podpisać pod
Pana refleksjami. :)
W ,,wełnianą,, chyba uciekło ,,ą,,
:) Bardzo sympatyczny wiersz z nutką ironii:)