Niechciany gość
Kolejny raz
przychodzisz nieproszenie
zaciskając palcami tchawicę
Na uczuciach grasz
tuląc ramieniem
swą niewolnicę
Jak intruz
wpadasz rozzłoszczony
wyrywając skrzydła radości
Z płatków róż
zapachem słonym
pieścisz zmysły miłości
Jak gość
przychodzisz niechciany
gasząc optymizmu ogień
Na złość
otwierasz rany
tyle jest jadu w tobie
Komentarze (8)
co za wstrętny gość... ale wiersz dobry :-)
Nie wiem kto to jest, ale już go nie lubię.
na samą myśl scyzoryk otwiera się.... bardzo
emocjonalny i ładnie poprowadzony.... pozdrawiam...
nieproszony, rozzłoszczony a wciąż przyjmowany, smutna
rzeczywistość ...
Zdaje się że rozumię o co chodzi,ale z wiekiem mamy
coraz więcej chęci do życia i chorób też coraz
więcej,astma lub niewydolność płuc nie umilają nam
czasu,a zachowują się właśnie tak jak opisujesz...może
jednak to coś innego?Powodzenia
wszystkie złe emocje -spalić je na stosie...
a Ty otwierasz mu drzwi -bardzo dobry wiersz
pozdrawiam
"zabić gada" - dobry wiersz.Pozdrawiam